Nflix.pl – top filmy i seriale

Netflix i głos ludu – felieton

Netflix-Israel

Wejście Netflixa do Polski, w styczniu tego roku, spowodowało szybsze bicie serca wielu rodzimych kinomaniaków.
Jedni szybko ochłonęli, rozczarowani skromną ofertą filmów i seriali czy brakiem polskich wersji językowych. Inni postanowili dać amerykańskiemu koncernowi kredyt zaufania i poczekać na rozwój wydarzeń. Tak czy inaczej każdy z nas, nie raz i nie dwa słyszał nieśmiertelne argumenty – „za drogo, za mało”  albo „traktują nas jak trzeci świat”. Dodajmy do tego znane wszystkim „Oglądam za darmo na torrentach”. Polacy to naród malkontentów – tak mawiają niektórzy. Prędzej skłaniam się do twierdzenia, że jesteśmy po prostu niecierpliwi i bardzo wrażliwi na to co postrzegamy jako dyskryminację. Wielu z nas uznało zawartość polskiego Netflixa jako rzucony nam ochłap, półprodukt – w porównaniu z bogatą odmianą amerykańską.

Chcielibyśmy mieć wszystko już i teraz. A fakt, że Netflix pojawił się jednocześnie na wielu rynkach, jeszcze bardziej utwierdzał pesymistów, że znikniemy gdzieś w tłumie. Gdy usługa stała się dostępna prawie na całym świecie w jednym momencie, ciężko było uwierzyć, że ktoś w Netflixie patrzy na nasz mały kraj i duma… „O, ciekawe co Polacy chcieli by oglądać?”
A jednak, muszę was zaskoczyć, drodzy czytelnicy. Jestem abonentem Netflixa od pierwszego dnia dostępności w Polsce i być może dlatego miałem przyjemność uczestniczyć w specjalnym projekcie. Projekcie o którym wam teraz pokrótce opowiem.

Każdy byłby podejrzliwy, gdyby otrzymał na swoją skrzynkę mailową wiadomość o takiej treści. Abonencie, zapraszamy Cię do specjalnej grupy dyskusyjnej  Netflixa, byś mógł dzielić się swoimi spostrzeżeniami i uwagami. Cóż jednak szkodzi? Zaloguję się i zobaczymy…  Fakt, że nadawca wspominał o drobnych prezentach za wkład w dyskusję (w postaci przelewów Paypal) był dodatkowo motywujący. Szybko okazało się, że nie jest to żadna „ściema” i na specjalnie przygotowane forum zaczęło napływać coraz więcej osób. Narodowości bez liku, chociaż łatwo było zauważyć, że to przedstawiciele „nowych” dla Netflixa rynków. I ustalmy od razu – gospodarzem forum była zewnętrzna firma – a nie sam Netflix. To lekko rozczarowało, ale wszyscy zaproszeni i tak wydawali się niezwykle podekscytowani możliwością wniesienia wkładu w rozwój ulubionej platformy VOD. Początki były jednak dosyć … mało imponujące.

Pierwsze kwestie, które interesowały przedstawicieli Netflixa ,wydawały się dla mnie średnio istotne. Intrygowało ich co mówią o usłudze moi znajomi albo co słyszę i czytam w social media. Jak zareklamowałbym ją innym.  Każdy był tutaj głosem ludu – nie jest zaskoczeniem co znalazło się na tapecie większości forumowiczów z Polski.  Inne tematy, dotyczyły konkurencji. Kto, za ile i jak wypada na tle Netflixa. Potraktowano nas troszkę jak bazę lokalnych informacji, a nie osoby, które miałyby wnieść coś znaczącego do samej usługi VOD.

Jesteśmy lepsi od HBO GO? Kto na Twoim rynku może nam zagrozić?
Wolisz oglądać Youtube czy Netflixa i w jakiej kolejności?
 Et cetera, Et cetara…
Ten trend utrzymywał się przed dłuższą chwilę. Jeśli nie myli mnie pamięć, zdarzały się tematy „Jakich filmów/seriali brakuje wam w usłudze”, ale odniosłem wrażenie, że to nic nie znaczące „listy życzeń” . Temat niekompletnej oferty pojawiał się tak często, że gdy dodawano nowy wątek do rozmów, moderatorzy z żartem umieszczali komentarz „tylko nie piszcie, że mało kontentu, to już wiemy”. Rozważania, co się nam podoba, a co nie, co byśmy zmienili, a co nie – trwały niezwykle długo. Jak mantra  – polskie napisy, polski lektor. Przejrzystość dodawanych materiałów, tak bym nie musiał korzystać z zewnętrznych serwisów (typu unogs.com).  WIĘCEJ KONTENTU.  Czyli tylko czcze gadki, tak?

Na szczęście, nie. Dyskusje miały też bardziej merytoryczny charakter. Trochę czasu poświęcono obsłudze klienta i co warto by zmienić w jej obecnej formie. Innym, rozlegle dyskutowanym tematem była usługa odtwarzania offline. Tak, Netflix najwyraźniej bardzo poważnie podchodzi do tej kwestii. Dano nam możliwość głosowania na logo usługi, slogan czy odpowiedni opis funkcjonalności dla laików. Mieliśmy też okazję napisać jak w ogóle wyobrażamy sobie tę opcję w praktyce. Poruszano też kwestię aplikacji mobilnych – jak i gdzie z nich korzystamy, jak ważny jest dla nas wpływ na ilość użytych danych przez sieć komórkową. Starano się też niebezpośrednio wysondować ile osób w danym domu korzysta z jednego konta. Owocne rozmowy to również te, które dotyczyły niuansów językowych:  błędów w tłumaczeniach, odpowiednim doborze słów. Pytano też wprost, co kłuje nas w oczy w lokalnych wersjach.

Grupa dyskusyjna zakończyła działalność dosyć nagle – parę dni przed „oficjalnym” wejściem Netflixa do Polski. Fakt, że to sam Netflix wyciągnał wtyczkę, był bardzo oczywisty. Moderatorzy szybko pozamykali trwające wątki rozmów i pozostawiono społeczności jedynie krótki komunikat o „reorganizacji” dotychczasowych działań. Jednocześnie pożegnano wszystkich forumowiczów, zostawiając małą furtkę do powrotu. O, być może kiedyś jeszcze poprosimy was o pomoc.
Zapowiedź okazała się prawdziwa, gdyż niecały tydzień później, przy okazji startu Netflixa w naszym kraju, poproszono wszystkich polskojęzycznych forumowiczów o powrót do grupy dyskusyjnej. Okazało się, że to jedynie łabędzi śpiew całego projektu i pozostało nam uczestnictwo w ostatnich dyskusjach – będących powrotem do powtarzanego w kółko „teraz jak wam się podoba?”, a  także „napiszcie nam co mówią media”.  Grupa dokonała żywota niedługo później, gdy definitywnie nas pożegnano i zamknięto forum.

Zapytacie na pewno, czy cokolwiek z tego o czym dyskutowano, dało wyraźne efekty w praktyce? Czy będąc abonentem Netflixa dostrzegłem jakiekolwiek zmiany przez ostatni rok? Na to pytanie trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Co prawda np. w aplikacji mobilnej, pojawiła się opcja wyboru jakości streamingu, ale czy to zasługa grupy dyskusyjnej? Czy pojawiające się na ekranie głównym zapowiedzi premier czy podsumowania („W zeszłym tygodniu dodano x pozycji do katalogu”) to efekt naszego wiercenia dziur w brzuchu Netflixa o większą przejrzystość ? Może, ale to rzeczy tak oczywiste, że ciężko przypisywać sobie za nie zasługi. I rzeczywiście, miło było czasami zobaczyć poprawiony polski tytuł filmu, który zgłosiłem. Ostatecznie odniosłem jednak wrażenie, że trafiamy do dużej tabelki jako cyferki, określające tendencje klientów, a nie indywidualnie „zmieniamy oblicze Netflixa”. Być może właśnie o to chodziło – i wszystkie wspólne narzekania na brak polskiego lektora, napisów czy menu w końcu dały efekt?

Cóż, najwyraźniej Amerykanie już doskonale wiedzą co Polacy chcą oglądać 🙂 I jeśli dołożyłem do tego swoje trzy grosze, bardzo mi miło.  Gdy doczekamy się nowej funkcjonalności, jakim jest tryb offline, przekonamy się czy mieliśmy jakikolwiek wpływ na jej kształt. Tymczasem, bądźmy pewni – jesteśmy pełnowartościowymi klientami w oczach Netflixa. I jeśli macie jeszcze wątpliwości, po oficjalnym starcie w Polsce – miejmy nadzieję, że rozwój tej usługi w najbliższych miesiącach je rozwieje.

Po prostu, bądźmy cierpliwi.

Exit mobile version